Smalczuszek domowy

 Wiem, wiem, zaraz podniosą się głosy, że niezdrowy, że tłusty... A owszem zgadza się, tylko, że nic nie szkodzi używane z umiarem. A smak jest niesamowity, szczególnie w towarzystwie domowego kiszonego ogóreczka. A więc do dzieła!



Potrzebujemy:

 30 dag świeżej słoniny
20 dag wędzonego surowego boczku
1 duża cebula
1 duże jabłko
1 łyżka majeranku
3 ząbki czosnku
pieprz mielony
szczypta ostrej papryki
sól

Słoninę i boczek pokroiłam w bardzo małą kostkę. Włożyłam do garnuszka i wytopiłam tłuszcz. Cebulę obrałam i pokroiłam bardzo drobno. Dodałam do słoninki z boczkiem.  Smażyłam na wolnym ogniu do momentu gdy cebulka się zeszkliła a skwareczki nabrały złotego koloru. Wtedy dodałam starte na grubych oczkach jarzynowej tarki jabłko i przeciśnięty przez praskę czosnek.Smażyłam jeszcze chwilkę a następnie doprawiłam solą, pieprzem, szczyptą ostrej papryki, majerankiem.Po kolejnych 5 minutach smalczyk był gotowy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Co w garnkach piszczy... , Blogger